Tuż po przebudzeniu większość osób ma problemy z wstaniem. Są zaspani, zmęczeni, często nie wiedzą nawet, co się wokół nich dzieje. Ledwo przytomni zjawiają się w pracy i mniej więcej do południa schodzi im dojście do siebie. Można w ten mało przyjemny sposób spędzać poranki lub spróbować coś zmienić. Zamiast rozczulać się nad sobą i z uporem maniaka włączać po raz kolejny drzemkę w telefonie, lepiej wstać, napić się wody, otworzyć okno i trochę się porozciągać. Kilka głębokich wdechów, parę skłonów, przysiadów czy brzuszków pozwoli nie tylko się obudzić. To świetny początek dnia. Aktywność z rana pomaga rozruszać mięśnie, sztywne po wielogodzinnym śnie. Bardziej rozgrzane sprawiają, że człowiekowi łatwiej funkcjonować. Na takiej porannej gimnastyce zyskuje jednak nie tylko ciało, ale również psychika. Systematyczny ruch to dla niej najlepszy start w nowy dzień. Dotlenienie poprawia działanie mózgu i można śmiało brać się za obowiązki. Ruch o poranku wskazany jest wszystkim, którzy nie chcą kolejnego dnia spędzić na narzekaniu.